Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty

października 07, 2020

Co Tobie może dać MORZE? Błotko, bursztyny i wiatr we włosach

Co Tobie może dać MORZE? Błotko, bursztyny i wiatr we włosach

Talasoterapia nad morzem
Co Tobie może dać morze?

Wakacje, sezon w pełni, leżysz plackiem na plaży i zażywasz kąpieli słoneczno-morskich. Noo tak, ale w sumie to sezon się skończył. I tak jakoś zimniej się zrobiło... Hmm no nie poplażujesz sobie w temperaturze dwudziestu kilku stopni. 

OCZYWIŚCIE!!! Możesz morsować 😁 Tak tak.. Takie plażowanie, ale w szybszym tempie i z większym dreszczykiem emocji niż latem 😉

O morsowaniu już było tu ⇨ ZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA I DOŁĄCZENIA DO #gangfoczek

Ja rozumiem, nie każdy ma tyle odwagi i nie jest super bohaterem, żeby wskoczyć do zimnego morza. 

A czy latem jest ono cieplejsze? 

hehe... I don't think so 😂


 A co jeszcze możesz wyciągnąć z morza?  (oprócz plastikowej butelki😒)

TALASOTERAPIA

Słowo to pochodzi z Grecji. Thalassa oznacza morze, a therapea-terapia, czyli mamy terapię morzem. Morze jest środkiem terapii samo w sobie, ale jest wokół niego cała otoczka wartości uzupełniających. 

Woda, powietrze, piasek, algi morskie, muł morski, bursztyn. 

Mamy środek jesieni, więc stężenie jodu jest teraz wyższe niż w pozostałych miesiącach roku. Jod unosi się z bryzą morską, więc najwięcej jest go podczas sztormu i tuż po. 

Terapie nad morzem powinny odbywać się minimum tydzień, chociaż kilka spacerów już też może wspomóc organizm. 

Czyste powietrze bogate w substancje mineralne ma dobroczynne działanie na drogi oddechowe. Nadmorski klimat sprzyja oczyszczaniu dróg oddechowych i nawilżeniu. 

Oprócz wartości mineralnych aerozolu morskiego warto napisać o dobroczynnym wpływie spacerów gołymi stopami po piasku

  1. Masaż stóp - w stopie mamy aż 72 tysiące zakończeń nerwowych, które pobudzamy chodząc po nierównej powierzchni,
  2. Peeling - chodzenie po piasku ściera zrogowaciały naskórek,
  3. Hartowanie - jesień/zima sprzyja wspomaganiu odporności przez brodzenie w zimnej wodzie czy spacer po zimnym piasku,
  4. Uziemienie - połączenie energetyczne z ziemią i wymiana ładunków 
Z nadmorskiego klimatu możemy czerpać garściami, więc wzięliśmy co trzeba i włożyliśmy w słoiczki. Sprzedajemy je gościom w hotelach i używamy podczas zabiegów SPA.

 ✓  Algi morskie na jędrną skórę,
 ✓  Błoto morskie do oczyszczenia i pobudzenia skóry,
 ✓  Bursztyn na stany reumatyczne, rozluźnienie mięśni wokół stawów i poprawę ukrwienia skóry.

Dla kogo talasoterapia?


Najpopularniejsze schorzenia, w których może pomóc terapia wodą:

  • choroby dróg oddechowych
  • schorzenia o podłożu reumatycznym,
  • choroby endokrynologiczne jak np. choroby tarczycy,
  • osteoporoza,
  • stany obniżenia odporności,
  • stany wyczerpania fizycznego,
  • przewlekły stres,
  • niektóre choroby psychiczne, jak np. nerwice, depresja,
  • schorzenia dermatologiczne, jak np. łuszczyca, grzybica,
  • dolegliwości bólowe kręgosłupa o charakterze przewlekłym,
  • problemy z cerą.

  • Przeciwwskazania do talasoterapii obejmują:

  • przyjmowanie leków fotouczulających,
  • padaczkę fotogenną,
  • schorzenia nerek,
  • nadczynność tarczycy,
  • ostre stany zapalne,
  • schorzenia psychiczne w stadium zaostrzenia.

  • Dla osób niemieszkających nad morzem takie pobyty w ośrodkach z turnusami zdrowotnymi, sanatoria oraz zabiegi mogą być namiastką rekonwalescencji.

    ALE TY!!! Człowieku, znad morza, ile razy korzystałeś z uroków mieszkania w tej części Polski? (oprócz wylegiwania się na plaży w sezonie letnim).

    Na wyciągnięcie ręki masz tyle dobra. W niedzielę zamiast NETFLIXA proponuję spacer nad morzem. Brak wymówek - brzydka pogoda? Tym lepiej, bo więcej nawdychasz się jodu. Korki? Oj nie nie już nie ma sezonu, żeby parkingi były zawalone przez gości z innych rejonów Polski. 

    Ja z pracy do morza mam 100 m! A kilka lat temu pewne małżeństwo zapytało się mnie, kiedy ostatni raz byłam nad morzem? Ot tak, żeby sobie pospacerować, pomyśleć. No i wstyd mi było, bo nie pamiętałam kiedy. 


    Także tego.... Marsz and morze! A kto chętny morsować to zapraszam, umówimy się. 😉



    Do úzdrzeni


    kwietnia 14, 2020

    Pachnące wspomnienia i muzyczne pamiątki | Czyli jak zapamiętać ulotne chwile

    Pachnące wspomnienia i muzyczne pamiątki | Czyli jak zapamiętać ulotne chwile

    Grecja, simi

    Co zrobić aby wspomnienia z wycieczki, ślubu czy świąt pozostały z nami na dłużej?


    Oczywiście pierwsze co nasuwa się na myśl to zrobić zdjęcia. Na ważne uroczystości wynajmujemy fotografów, pierwsze kroki dziecka przechowujemy w albumie rodzinnym, fotki z imprez lądują na Instagramie lub Facebooku. 

    W jaki sposób jeszcze możemy przywołać miłe wspomnienia? Porusz swoje zmysły.


    Mózg przechowuje wspomnienia w różnych jego częściach. Wspieranie zapamiętywania poprzez wykorzystanie zmysłu słuchu, węchu i wzroku pomaga w dłuższym osadzeniu obrazu w półkulach mózgowych. Inicjacja, któregoś ze zmysłów uaktywnia hipokamp, który odpowiada za scalanie wspomnień, dzięki temu łatwiej powracają do nas wspomnienia.

    Zmysł węchu - efekt Prousta


    Efekt Prousta czyli przeniesienie się do przeszłości lub dzieciństwa za pomocą zapachu, skojarzenie między zapachami a wspomnieniami. Zapamiętane zapachy pozostają w naszym mózgu nawet do roku czasu, podczas gdy obrazy mogą zacierać się już po kilku dniach czy nawet godzinach.

    Na takiej zasadzie działają skojarzenia zapachowe np. zapach cynamonu, goździków czy pierników od razu przenosi nas do świątecznego stołu.

    Mam kilka takich zapachów, które zabierają mnie do miejsc bliskich memu sercu. Kiedyś na wycieczkę do Łeby "pożyczyłam" sobie od Mamy wodę perfumowaną Gucci Eau de Parfum II. Przepiękny zapach. Za każdym razem gdy czuję tę woń przenoszę się do pierwszej weekendowej wyprawy.

    W zeszłym roku na Korfu zabrałam ze sobą kosmetyki Ewy Chodakowskiej. Balsam do ciała o zapachu granatu i jagody goji używałam tam pierwszy raz i zapach ten został już ze mną. Ilekroć smaruję się tym balsamem i czuję jego woń ponownie jestem na tej pięknej wyspie. Widzę tą bujną roślinność, opalające słońce, kamieniste plaże.

    A balsam do opalania z kakao, kupiony w hotelowym sklepiku, bo o naszym zapomnieliśmy to już Rodos!😍

    Zmysł słuchu - muzyka


    Kolejny świetny utrwalacz wspomnień i narzędzie wykorzystywane do leczenia. Ludzie z nabytymi uszkodzeniami mózgu są poddawani muzykoterapii aby pomóc w przywoływaniu pamięci autobiograficznej. Skuteczność tej metody potwierdzili w badaniach Amee Baird & Séverine Samson w 2013 roku. Procedura ta okazała się znacznie bardziej efektywna niż oglądanie zdjęć czy rozmowy o przeszłości.

    Celowo szukam na każdą wyprawę piosenek, które będą mi je przypominać lub liczę, że wejdzie jakiś super hit i od razu "chwyci".😁

    Trip do Warszawy to Zenek 😂
    Korfu - latynoskie klimaty Alvaro 
    Tarty - dla mnie O.S.T.R.

    Inne wspomnienia? 

    Wielkie przygotowania do wesela, jadę załadowanym po brzegi samochodem (ciasta + kwiaty) stresuję się bo czas goni a jeszcze tyle trzeba przewieźć i oto w radiu leci Stachursky. Nie wiem dlaczego ale spowodowała ona, że się uśmiechnęłam i sama siebie zapytałam na co mi te stresy? Odpuściłam. W końcu to radosna impreza więc stres nie jest wskazany. 😁 I jeśli słyszę tę piosenkę przypominają mi się wszystkie komiczne sytuacje przed weselem.👰


    Zdecydowanie najdłużej w pamięci pozostają te wspomnienia, które są naszpikowane emocjami. Sprawiają, że stają się one dla nas wyraźniejsze i bardziej znaczące.

    A Ty jakie masz sposoby na zatrzymanie wspomnień? Podziel się w komentarzu 😊



    Do úzdrzeni



    stycznia 25, 2020

    PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ NIE POZNASZ W BIEDZIE | DOBRE FLOW WOKÓŁ CIEBIE

    PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ NIE POZNASZ W BIEDZIE | DOBRE FLOW WOKÓŁ CIEBIE

    Góry, wierchy, zakopane



    Są ludzie, przy których czujesz, że możesz przenosić góry. Są też tacy, którzy ciągną Cię w dół - tych się strzeż i unikaj! 

    Mam w swoim otoczeniu kilka takich osób, które mają wokół siebie taką dobrą aurę. Zarażają dobrym humorem, są mądre, nie pławią się w plotkach, nie oczerniają innych a wręcz próbują zrozumieć ich tok myślenia i sytuację. Przedstawiasz swoje plany nawet te najdziwniejsze i niezbyt realne ale nie negują ich. Nie podcinają skrzydeł. Kibicują od początku. Osoby, które choćby nie wiadomo jak się wszystko zesrało dają światełko w tunelu, że będzie dobrze.

    Uważam się za szczęściarę. 

    Ciężko znaleźć takie osoby. Często zaufamy osobom, które są dwulicowe. Twoje sekrety przekazują dalej z zaznaczeniem "tylko nic nie mów bo nie miałam tego zdradzać". 

    Usłyszałam ostatnio, że powiedzenie "przyjaciół poznaje się w biedzie" już nie jest aktualne. Teraz prawdziwych przyjaciół poznasz gdy Ci się powodzi, gdy żyjesz w dostatku, gdy rozwijasz swój biznes, który świetnie prosperuje, gdy awansujesz.

    I to jest racja!

    Dokładnie w takich sytuacjach widzisz kto na prawdę jest szczery. Dostajesz awans. Towarzystwo wokół zaczyna szeptać "ciekawe za co go dostał", "dlaczego ja nie dostałem", "oby jej się noga powinęła". 

    Ile osób szczerze jest w stanie powiedzieć "Super! Gratuluję Ci. Zasłużyłeś. Kiedy opijamy?"

    Zapewne niewiele. Taka też nasza polska mentalność niestety. 

    A Ty po której stronie stoisz? 

    Jesteś typowym "polakiem januszem", który zazdrości somsiadom nowego samochodu czy potrafisz stwierdzić "no fajnie, że mu się powodzi." 

    fabrykamemow.pl


    Jeżeli masz wokół siebie osoby z tą dobrą energią, to trzymaj się ich.
    Może jest to ktoś z rodziny, może przyjaciele lub współpracownicy. Staraj się dbać o te relacje i ładować baterie wśród nich 😀

    Podoba mi się powiedzenie:
    Miłość dzieląc mnożysz ją. Tak samo jest z dobrem. Ono zawsze wraca.

    Przejdź na dobrą stronę mocy 😉 I bądź prawdziwym przyjacielem podczas swojej drogi.



     Do úzdrzeni


    Tatry, wierchy





    stycznia 18, 2020

    Moje minimum na początek roku cz. III - LESS WASTE

    Moje minimum na początek roku cz. III - LESS WASTE




    To już trzecia część z cyklu "moje minimum..." i ostatnia. Chociaż ta nie powinna nazywać się minimum bo to już jest konieczność. Za chwilę będziemy pod murem, o ile już nie jesteśmy. Nasze dzieci nie będą wiedziały co to jest rafa koralowa, wiele zwierząt poznają tylko z obrazków bo już po prostu wyginą. Udławione plastikiem.

    Płonie Amazonia. Płonie Australia. Na Pacyfiku dryfuje plama śmieci wielkości Francji. Morze Bałtyckie jest najbardziej zanieczyszczonym morzem na świecie. Za 5 lat na 3 tony ryb przypadnie tona plastiku. Do 2050 plastiku będzie już więcej niż ryb.

    To jedynie garstka informacji co dzieje się na świecie dzięki nam. Władze miejscowości, które zamieszkujemy wprowadzają (w końcu) zaostrzoną segregację śmieci. 

    A co my na to?

    Marudzimy bo:
    •  trzeba kupić więcej koszy,
    •  trzeba pamiętać gdzie co wyrzucić,
    •  pilnować terminów wywozów konkretnych śmieci,
    •  itp. itd.
    W sumie łatwiej na Instagramie lub Facebooku udostępnić zdjęcie płonących lasów i napisać jak nam przykro. 

    Ale to nic nie zmieni!!! 

    Więc co zrobić?

     1. Używaj torby foliowe kilka razy 


    Będąc w sklepie na pewno do warzyw czy owoców bierzesz woreczki foliowe, ale czy one są konieczne? Jabłka, cebule, banany, pomarańcze - przecież nie muszą być w osobnych woreczkach. Możesz śmiało wrzucić je w jedną materiałową torbę, którą oczywiście przynosisz ze sobą. 😉

    Jeżeli już musisz koniecznie wziąć foliówkę to użyj ją w domu do czegoś jeszcze. Schowaj do szuflady na później. U mnie siatki z biedry/lidla używamy jako worki na śmieci.

     2. Torebki na chleb 


    Kanapki do pracy lub dla dzieci do szkoły można zapakować w chlebak lub w woskowijkę. W takich opakowaniach kanapki nie zrobią się czerstwe i zapachy również nie mieszają się. 

    Zjadłeś chleb i pozostała torebka? Wysyp z niej okruszki po chlebie, zwiń do szuflady i wykorzystaj ponownie do kanapek. 

    Niestety papierowe arkusze papieru, które zakupiłam do chleba nie sprawdziły się. Kanapki stały się twarde. 😕 Obecnie wykładam je na blachę do pieczenia np. batatów i marchewek na pastę.

     3. Ze swoim kubkiem 


    Jako smakosz kawy (szczególnie tej z McDonald's) ucieszyłam się, że mogę ze swoim kubkiem przyjeżdżać po kawusię. 😁 Obecnie w większości kawiarni można podać swój kubek aby wziąć kawę na wynos. 

    Jeżeli w kawiarniach jest możliwość wybieraj filiżanki zamiast papierowych kubeczków z plastikową pokrywką.

    Najlepszą opcją jest zakupienie własnego ekspresu, gdzie już w domu możesz zaparzyć sobie kawę i wziąć ze sobą. Oczywiście tych kapsułkowych nie polecam bo one też generują plastik. 

     4. Secondhand - nie tylko z ciuchami 


    Kiedyś lupmeksy kojarzyły mi się z okropnymi ciuchami. Stare i brzydkie po prostu. Teraz w ciucholandach można znaleźć super ciuchy. Ja lubię promocje wyprzedażowe, gdzie towar jest za 3 zł.😁 Sporo osób wciska sobie całe siaty rzeczy nawet ich nie mierząc, kupuje na oślep. I w domu okazuje się, że coś nie pasuje i co wtedy z tym? Do wyrzucenia... Takie postępowanie jest bez sensu. 

    Nie tylko w ubrania możemy się zaopatrywać z drugiej ręki. Tak samo można a wręcz trzeba postępować z meblami, sprzętem AGD itp. 

     5. Obiady z resztek 


    Skoro jesteśmy po części II o odżywianiu i ktoś z Was zaczął robić koktajle warzywno-owocowe to czasem zdarza się, że coś zostanie nie zużyte do końca. Pulpę warzywną, która zostaje po wyciśniętych warzywach można dorzucić sobie do jajecznicy lub zrobić z niej ciasto. Świetny  i sprawdzony przepis ma na swoim blogu Agnieszka (LifeManagerka). Można przygotować też pasty na kanapki. Łatwe do przygotowania, nic się nie zmarnuje i super smakuje.

    Ja czasem jak ugotuję za dużo zmieników to od razu przygotowuję z nich kopytka na kolejny dzień lub nawet na kolację.

     6. Filtrowana woda 


    Jeżeli nie masz możliwości pić wody bezpośrednio z kranu to czas zakupić dzbanek do filtrowania wody. Oszczędzamy sporo pieniędzy i woda jest lepszej jakości. Nie chcesz rezygnować z mineralnej? Dosyp trochę soli sodowej do wody.

    Nie ukrywam, że mam w domu od czasu do czasu butelkę plastikową po wodzie ale zawsze wykorzystuję ją jeszcze kilkanaście razy. Wlewam przefiltrowaną wodę w domu i zabieram ze sobą.

    W hotelu, gdzie pracuję Pani Pokojowa z butelek po wodach dla gości robi zraszacze do kwiatów i miesza odżywki.

    _________________________


    Zrobione jest lepsze od doskonałego - jak mawia Pani Swojego Czasu. I absolutnie zgadzam się z nią. Lepiej zacząć od czegoś, czegokolwiek niż być egoistycznym ignorantem.

    Łatwiej zastosować less waste niż kompletne zero.

    Wszelkie sugestie i pomysły na ograniczenie produkowania śmieci chętnie przyjmę. 😀



                                                                                                                                                     Do úzdrzeni

    stycznia 09, 2020

    Moje minimum na początek roku cz. II - AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

    Moje minimum na początek roku cz. II - AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA



    Część druga to ukłon w stronę ruchu, który jest równie ważny obok zdrowej diety. 

    Jak to jest jak życie daje Ci plaskacza w twarz? Dość nieprzyjemnie ale otrzeźwia-podobno.

    Starty w półmaratonach wrotkarskich, przejażdżki po 30 km na rolkach, treningi z Ewką Chodakowską i Anką Dziedzic. Wielkie plany na 2019 rok, zmiana rolek na takie do jazdy szybkiej, wzmocnić mięśnie, kondycję, wyuczyć się dobrej techniki jazdy i... klęknęłam schodząc z Giewontu. 

    Rok 2019 upłynął mi na wizytach u fizjoterapeutów, lekarzy sportowych i ortopedy.  Na chwilę obecną czekam na werdykt czy konieczna jest już operacja stawu kolanowo-udowego. 

    Miałam ochotę strzelić w twarz każdemu kto powiedział, że muszę odpuścić sobie rolki. Ciężko było się z tym pogodzić. Porzucić coś co daje tyle radości i trzyma w dobrej kondycji. Potrzebowałam ruchu chociażby ze względu na jelita. Brak jakiejkolwiek aktywności powoduje spowolnienie pracy jelit, spada metabolizm i zaczyna być nieciekawie.

    Do całej sytuacji podeszłam z pytaniem - czego miało mnie to nauczyć? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny.

    Szukając innych aktywności, które jeszcze mogę uprawiać znalazłam dającą błogosławione odprężenie mojemu kręgosłupowi i jelitom - jogę i nordic walking.

    Chociaż co jakiś czas cholera mnie bierze, że nie mogę być tak aktywna jak bym chciała, nie narzekam. Nie robię z siebie ofiary losu. Widząc takie osoby jak Ania, która podczas wyzwania na pośladki wstaje z wózka inwalidzkiego i robi przysiady, to serio użalanie się nad sobą, lekko mówiąc jest słabe.

    Powiesz łatwo Ci mówić bo nie masz dzieci. Jasne nie mam ale jak będę je miała nie zamierzam rezygnować z aktywności. Jest sporo takich osób, które mając dzieci i cały dom na głowie znajdą chwilę żeby dać sobie trochę ruchu. Super przykładem jest Dorota. Mama czwórki dzieci!!! Ponownie Twoje wymówki stają się mizerne. Jeśli ktoś naprawdę chce sobie pomóc to da się.

    Nie zachęcam do wstania od biurka i rozpoczęcia biegania od tak. To jest dobra droga do kontuzji, uszkodzenia kręgosłupa itp. Jeżeli mamy siedzący tryb życia i jedyną aktywnością jest przejście z domu do samochodu i dojazd do pracy to większy ruch musimy dawkować sobie stopniowo.

    Co na początek?


    aktywność fizyczna


    Weź swoją drugą połówkę, dzieci czy też psa i idź na świeże powietrze (o ile takie jest ;) Określ sobie minimum kroków, które chcesz wykonywać dziennie. Tutaj mogą przyjść z pomocą aplikacje, krokomierze itp. To najłatwiejsza opcja jaką możesz wybrać.


    kijki, aktywnośc fizyczna


    Kolejna super aktywność. Pracuje tu całe ciało. Błogosławieństwo dla kręgosłupa. Jeśli komuś doskwiera ból w odcinku lędźwiowym to szczerze polecam kijki. Lubię też ten sport bo można uprawiać go w grupach i do tego pogadać sobie podczas takich "spacerów". Podwójna korzyść 😊




    Joga ma bardzo szerokie spektrum. Pomaga na wielu płaszczyznach. Uczy szanowania swojego ciała, wsłuchiwania się w jego potrzeby i rozluźnienia. Cieszę się że trafiłam na Basię Tworek, która cudownie prowadzi praktyki na YouTube. Moje ulubione ćwiczenia to oczywiście na dolne plecy i na biodra. Jak to powiedziała Basia "joga to nie umiejętność złożenia się w precla tylko szanowanie swojego ciała i słuchania jego potrzeb".




    Jest to truchtanie z prędkością 4-5 km/h. Twórca slow joggingu Hiroaki Tanaka nazywa go treningiem z uśmiechem. Niska intensywność pozwala na swobodne rozmowy i bieg z uśmiechem na twarzy. Co odróżnia slow jogging od normalnego biegu? Na pewno tempo biegu, zachowanie stopy podczas biegu (lądujemy na śródstopiu a nie na pięcie jak podczas biegu), brak większego zmęczenia i brak przeciwwskazań do uprawnia go.  Jest to bardzo bezpieczna forma aktywności i coraz częściej uprawiana.

    Na cokolwiek się zdecydujesz będzie to z korzyścią dla Ciebie 😉



    Do úzdrzeni






    stycznia 06, 2020

    Moje minimum na początek roku cz. I - ODŻYWIANIE

    Moje minimum na początek roku cz. I - ODŻYWIANIE

    POSTANOWIENIA NOWOROCZNE


    Nowy rok - nowa ja! Stare, banalne powiedzenie. Wstajemy z kanapy żeby biegać, rozpoczynamy diety, chcemy być fit, chcemy mieć formę od teraz zaraz już! Tak najlepiej. 

    I po miesiącu zapał spada.  Bo ile można nie jeść tych słodyczy?? A pizza ze znajomymi?? Przecież mamy karnawał - imprezy, kolorowe drineczki...heloł... 💁

    Rzymu nie zbudowano tak od razu, na raz ciach i jest. To i życia nie zmienisz o 180 stopni w jeden miesiąc. Co więc począć jeśli jeszcze odrobinka chęci pozostała?

    Najlepsze efekty uzyskasz stawiając małe kroki. Step by step. 

    W żadnej dziedzinie życia zmiana z dnia na dzień nie jest zdrowa. Trzeba przygotować organizm na zmiany jakiekolwiek by nie były.

    Warto ustalić sobie swoje minimum na które nas stać. Każdy ma inne priorytety i istotne jest dopasowanie do obecnych oczekiwań i możliwości. Mama pracująca i zajmująca się dziećmi nie pobiegnie po pracy do siłowni tylko zajmie się najpierw dzieckiem/domem. I dla niej tym minimum będzie 15-30 minut machania hantlami w domu przed tv lub zumba z instruktorem z youtube. 

    Odstawianie wszystkich słodyczy z dnia na dzień też się nie uda. No sorry ale nie. Po tygodniu stwierdzisz, że pierdo... tą dietę i wrócisz do ciasteczek.

    Mierz siły na zamiary.
     
    Pierwsza część "Moje minimum na początek roku" będzie o odżywianiu i podejściu do niego.

    1. OGRANICZ CUKIER

    Zacznę od największego wroga czyli cukru. Cukier, cukier, cukier.... morze cukru. Jest wszędzie i nie tylko w słodkościach. Ostatnio dowiedziałam się, że mój ulubiony ketchup ma największą zawartość cukru pośród innych ketchupów (kotlin). 🙊 Z tego powodu nie wyrzucę w panice ketchupu tylko poszukam zamiennika z lepszym składem.

    I w ten sposób warto zacząć swoje zmiany tzn. sprawdzić skład produktu i poszukać lepszej jakości zamiennika. Kasia na swoim blogu/facebooku/instagramie ma sporo ikonografik z porównaniami produktów, owoców i warzyw. Zachęcam do przejrzenia, ułatwia życie. 😉

    2. NIE OPYCHAJ SIĘ

    Zrobiłam sobie miesięczny test bez mięsa i słodkości. Do mięsa nie ciągnęło mnie wcale ale do gorzkiej czekolady już tak. Wytrwałam, nie zjadłam. Na przyszłość jest to dla mnie znak, że organizm potrzebuje raz na jakiś czas słodkiego. Szczególnie przed miesiączką.😜 Nie będę biczować się za te kilka kostek czekolady. Ważne jest podejście do tematu. Zjedzenie paseczka czekolady a wsunięcie całej tabliczki to jest różnica. Każda kolejna czekolada/batonik/ciastko będzie smakowało tak samo. Nie warto dalej się opychać, smaku nie zmieni. 

    Wiele osób do kawy musi mieć coś słodkiego. To tylko przyzwyczajenie, które też kiedyś miałam. Można to zmienić. Aby nauczyć się nowych nawyków mózg ludzki potrzebuje 21 dni. Po tym czasie powstają nowe połączenia neuronowe z nowymi wyuczonymi przyzwyczajeniami. Zapach kawy nie będzie już kojarzony z dawką cukru, którą zaraz zaserwujemy organizmowi.

    3. PIJ WIĘCEJ WODY

    Kolejne minimum, które możemy wprowadzić to picie więcej wody. Mam świetną aplikację na telefonie, która co godzinę dźwiękiem nalewania wody przypomina mi o wypiciu wody. Moja apka to BeWet ale jest ich sporo. Po wpisaniu wagi, wzrostu oraz codziennej aktywności oblicza Twoje zapotrzebowanie. Istnieje możliwość zaznaczenia odbytego treningu i określenia warunków atmosferycznych. Fajną opcją jest też dodawanie swoich napojów. 

    4. SMOOTHIE WITAMINOWE

    Częstym problemem jest urozmaicenie posiłków w warzywa i owoce. Super opcją są świeżo wyciskane soki. Korzystanie z sokowirówek wolnoobrotowych gwarantuje najlepsze dostarczenie witamin z warzyw i owoców. Trzymiesięczna kuracja sokowa potrafi obniżyć cholesterol. Znam przypadek gdzie taka terapia udała się bez dodatkowych leków. Ja obecnie robię sobie soki z marchwi, jabłek i selera naciowego. To połączenie ma wspomóc moje stawy.

    marchew, jabłko, seler naciowy, zdrowy koktajl, smoothie


    5. SZUKAJ PROSTYCH PRZEPISÓW

    Nic bardziej mnie nie motywuje do zdrowszego jedzenia jak łatwy i prosty przepis. Serio. Jeżeli mam na co dzień robić coś co ma dziesięciopunktowy przepis to mi się zwyczajnie nie chce. Szukam czegoś dobrego ale również z prostym przepisem. Kocham placki, naleśniki, pancakes, racuchy. Są łatwe do przyrządzenia, można zrobić je na słodko i słono i nigdy się nie nudzą. Śniadaniowe owsiane placuszki są moim hitem. Zdrowe jedzenie nie musi być też mega drogie. Zamiast wybierać nasiona chia, które są dość drogie warto spojrzeć na nasze rodowite siemię lniane. 


    Takie małe kroczki zaprowadzą Cię do czegoś większego. Chociaż jeden punkt wprowadzony w życie, który pozostanie u Ciebie jest już sukcesem. Buduj swój mały Rzym 😉 Powodzenia.



    Do úzdrzeni

     
     
    Photo by Gladys Aguayo on Unsplash



    grudnia 20, 2019

    Pomaganie jest fajne! Świąteczne prezenty dla potrzebujących

    Pomaganie jest fajne! Świąteczne prezenty dla potrzebujących


    otoz animals, prezent, święta

    Przedświąteczny czas owocuje w akcje zbierające ubrania/jedzenie/pieniądze dla potrzebujących i są one okej o ile przekazywane dary faktycznie trafiają do nich. 

    Słyszałam od osób zaangażowanych w rozdzielanie datków w bardzo popularnej polskiej zbiórce, iż niekoniecznie wszystko trafiało do odbiorców.

    Sama idea jest fajna ale niestety pojawią się osoby które chcą mieć z tego jakieś profity.

    Ja wolę osobiście przekazać rzeczy, które mogę oddać danej rodzinie. Wiem, że oni na pewno je wykorzystają i żaden pośrednik nie wybierze sobie tych "lepszych" prezentów dla siebie. 

    U przyjaciółki w przedszkolu co roku organizują zbiórkę przed świętami. Rok temu były to podarunki dla schroniska Ciapkowo, a w tym dla hospicjum dziecięcego. Super sprawa!

    Ja w tym roku dodałam swoją cegiełkę pomocy dla schroniska w Gdyni - Ciapkowo oraz w Dąbrówce. 

    Pierwszą paczuchę zawiozłam z przyjaciółką w dniu otwartym. Wolontariusze już na samym wejściu witali nas piernikami. Można było poczęstować się kawą, herbatą i innymi smakołykami. Odwiedziliśmy podopiecznych i zakupiłyśmy gadżety w ich sklepiku. 

    Druga paczka została za sponsorowana przez pracowników w mojej pracy. Cieszę  się, że chcieli się złożyć na prezent dla Dolara w schronisku w Dąbrówce. Podczas tej wizyty oczywiście na spacer wzięłam mojego ulubionego psiaka - Dolara. Super pies z ADHD 😁😂😁 Tu nie można mówić o spacerach zawsze biegam z nim po lesie. Każdy piesek może być wyprowadzany na czas ok. 30 minut. Z Dolarem mogę więcej czasu spędzać. 😄 Jego nadpobudliwość wyklucza zrobienie jakiegokolwiek fajnego zdjęcia. Są też takie psy, które zrobią kółko wokół pobliskich drzew i same ciągną do schroniska. 

    Dolar i inne futrzaki czekają na swój dom! Lepiej adoptować niż kupować.

    Jeżeli jesteś leniem na maxa. To jest też opcja pomocy poprzez aplikację OLX. Przed świętami jest możliwość karmienia psów wirtualnie poprzez kliknięcie w kość przy wybranym piesku lub kotku.

    Pomoc świąteczną oferuje też Rossmann. Za dokonane zakupy zbieramy punkty w aplikacji na telefonie, które można wymieniać na kosmetyki lub oddać na różne organizacje np. hospicja czy schroniska. 

    Siedząc na tyłku z telefonem w ręku też można pomagać chociażby wysyłając przelew z drobną kwotą bezpośrednio na konto odbiorcy. 

    Każda cegiełka jest ważna 😉

    Nie masz pomysłu na prezent dla bliskich? Złóżcie się wszyscy na paczki dla schronisk 😉
    Problem z szukaniem prezentów z głowy. A kolejne świąteczne skarpety nie są konieczne 😊

    A Ty komu w tym roku zrobiłeś prezent?

    Do úzdrzeni


    dolina noteci, smycz, karma, prezent
    Jeden z prezentów dla schroniska

    grudnia 11, 2019

    GRUDZIEŃ PACHNIE CYNAMONEM CZYLI PROSTY PRZEPIS NA PIERNIKI /BROWNIE /PIEROGI BEZGLUTENOWE

    GRUDZIEŃ PACHNIE CYNAMONEM CZYLI PROSTY PRZEPIS NA PIERNIKI /BROWNIE /PIEROGI BEZGLUTENOWE
    pierniki świąteczne


    Ostatnio przeczytałam stwierdzenie, iż grudzień pachnie cynamonem. Ja dodałabym jeszcze zapach mandarynek i świąteczny zestaw aromatyczny gotowy. 😁

    Jestem typowym świątecznym freakiem. Od początku grudnia słucham świątecznych piosenek, dekoruje dom ozdobami, lampeczkami i innymi duperelami. ⛄🎅🎄

    Choinkę też chętnie już bym przytargała ale Pan Mąż nie podziela mego entuzjazmu związanego ze świętami 🙈 więc muszę jeszcze poczekać. 

    Cieszę się, że u mnie w domu czas przedświąteczny nie wiązał się nigdy z kłótniami, pretensjami, stresem i wiszącą w powietrzu katastrofą.

    Ekipa przygotowująca jedzenie z biegiem czasu zmieniała się.  Starszyzna przodowała czyli Mama z Tatą, potem dołączyłam ja i mój młodszy brat. Później Mama będąc w pracy delegowała obowiązki dla tych, którzy pozostawali na stanowiskach. Super wspominam ten czas. Śmiechy i wygłupy przy akompaniamencie świątecznych piosenek z radia... 

    Teraz mając swoją rodzinę dalej kontynuuje, to aby przygotowania przebiegały w radosnej atmosferze. Ja również będę kiedyś z moimi dziećmi szaleć w kuchni z uśmiechem na twarzy. 😊

    Tego życzę też Wam.

    Przeżyć święta bez gastrycznych problemów to nie lada wyzwanie, dlatego przygotowuję kilka opcji bezglutenowych i ze składników które moje jelita przyjmą bez większych "atrakcji".

    Przepisy do pobrania na samym dole.
    👇 👇 👇 👇

    PROSTY PRZEPIS NA PIERNIKI BEZGLUTENOWE

     
    przepis na pierniki

    przepis pieniki bezglutenowe
               Wykonanie:
    1. Zmielone migdały, wszystkie mąki, przyprawę, sodę oraz cukier mieszam w misce. 
    2. Rozpuściłam w garnuszku miód z masłem tak aby nie zagotowało się. Następnie odłożyłam na chwilę do ostudzenia. Potem wlałam do suchych składników.
    3. Utarłam żółtka jaj i dodałam do miski.
    4. Dorzuciłam jogurt i wymieszałam wszystko łyżką.
    5. Otrzymaną masę wyłożyłam na posypany mąką ryżową blat. Jeśli masa klei się dodaj mąki ryżowej i ugnieć ją trochę. 
    6. Rozwałkowałam ciasto, wykroiłam pierniczki i wstawiłam na 10 minut do piekarnika nagrzanego do 180⁦ stopni C.
    7. Po upieczeniu i wystudzeniu przechowuj bezglutenowe pierniki w zamkniętym pojemniku.

    BEZGLUTENOWE PIEROGI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI


    przepis na pierogi bezglutenowe


    składniki na pierogi bezglutenowe


    pierogi z kapusta i grzybami


    Przygotowanie farszu:

    1. Dzień wcześniej zalałam grzyby wodą i odstawiłam do lodówki na noc. Następnego dnia pogotowałam je na małym ogniu, ok 20 minut.
    2. Kiszoną kapustę gotowałam ok. 45 minut z dodatkiem przypraw. Przyprawy dodajemy wg uznania, ja lubię kurkumę i tymianek i dodałam jej więcej niż reszty około pół łyżeczki. Sól i pieprz dodałam na końcu. 
    3. Wymieszałam grzyby z kapustą i odstawiłam do przestudzenia.

    Przygotowanie ciasta na bezglutenowe pierogi:

    1. Przesiałam mąkę do miski, dodałam sól, jajka i wodę. Zagniotłam ciasto, przykryłam ściereczką i odstawiłam na 15 minut. 
    2. Nastawiłam garnek z wodą i oliwą do zagotowania.
    3. Na oprószony mąką bezglutenową blat wyłożyłam ciasto i rozwałkowałam. Kółka wycinałam lampką do wina. Nakładałam farsz na tę stronę cista, która nie miała styczności z mąką. Dzięki temu ciasto lepiej się zlepiało. Pierogi czekające na kąpiel wodną przykryłam ścierką aby nie wyschły. 
    4. Jeżeli chcesz zamrozić pierogi bezglutenowe to zrób to jak najszybciej aby ciasto nie wyschło i nie popękało podczas mrożenia.
    5. Gotowanie podzieliłam na kilka partii aby nie uszkodzić pierogów. Wykładałam je na wysmarowany masłem talerz. Zapobiega to przywieraniu i sklejaniu się pierogów. 


    BROWNIE BEZGLUTENOWE

     

    przepis na brownie bezglutenowe


    przepis brownie, składniki brownie bezglutenowe
         
           Wykonanie:
    1. Nagrzałam piekarnik do 160 stopni C. Idealna do tego wypieku będzie foremka o wymiarach 17 cm x 24 cm. Wysmarowałam ją masłem i wyścieliłam papierem do pieczenia.
    2. Pokrojone na małe kawałki masło rozpuszczam w garnuszku na małym ogniu.  Gdy będzie w połowie rozpuszczone dodaję czekoladę. Jeden pasek zostawiam na oprószenie ciasta przed pieczeniem. 
    3. W oddzielnej misce ucieram jajka z cukrem i ekstrakt z wanilii. Dodaję roztopioną czekoladę i miksuję na gładką masę.
    4. Do tej samej miski przesiewam mąki oraz sól, miksuję na gładką masę, Przelewam do blachy, wyrównuję powierzchnię. Wciskami maliny w ciasto (można użyć innych owoców np. wiśnię, śliwkę) i trę na tarce pozostawiony pasek czekolady. Można użyć więcej czekolady i pokroić ją na mniejsze kosteczki i wyłożyć na ciasto.
    5. Wstawiam do piekarnika na około 35 minut. Po tym czasie odstawiam ciasto na około 15-20 minut, wyjmuję z blaszki i daję mu jeszcze odpocząć 10 minut przed krojeniem.


    Do úzdrzeni i smaczengo!

    listopada 19, 2019

    Dieta bezglutenowa i wkurzające otoczenie.

    Dieta bezglutenowa i wkurzające otoczenie.


    gluten, kawa, las


    Wiele osób nie rozumie położenia w jakim znajdują się osoby muszące ograniczać gluten lub są na innej diecie wykluczającej określone pokarmy. 

    Często czytałam lub słyszałam opinie wyśmiewające np. Annę Lewandowską, która jako pierwsza ze znanych osób zaczęła o tym głośno mówić i pokazywać dania bezglutenowe.  

    anna lewandowska, gluten 


    Znane osoby ze social mediów są wystawione na opinię publiczną, a ta oczywiście nie oszczędza w komentarzach najczęściej negatywnych. 

    Ze świata wirtualnego przejdźmy do realnego. Czyli ciotki, wujkowie, rodzice prawią swoje mądrości w stylu:
    • "za naszych czasów nie było takich chorób"
    • "bez chleba się nie najesz"
    • "co to za głupoty teraz niewymyślą"
    Odmawiasz ciastka na rodzinnej imprezie. Patrzą na Ciebie krzywo. Masz wybór. 

    Zjesz ciastko - ciotka będzie zadowolona, Mama również bo nie musi się wstydzić że grymasisz przy stole. 
    A co to oznacza dla Ciebie? Brzuch rośnie Ci do rozmiaru ósmego miesiąca ciąży, rozpoczyna się "gazownia" (jesteś zmieszany bo w sumie jesteś w gościach, a Tobie chce się pierdzieć), wstrzymujesz oczywiście a co za tym idzie brzuch zaczyna boleć i jest kicha.

    Nie zjesz ciastka - komentarze wszechwiedzących bliskich, wywracanie oczami rodziny. 
    A Ty? Lekki brzuch, jelita spokojne, uniknięcie niepotrzebnych kalorii, nie biczujesz się za zmuszanie się do jedzenia szkodzącej Ci żywności.

    Wybór chyba jest oczywisty.

    Gdy w Twoim kręgu są osoby, które wyśmiewają się z Ciebie pamiętaj, że nie musisz utrzymywać z nimi kontaktu. To nie z Tobą jest coś nie tak tylko z nimi. Brak zrozumienia i wyrozumiałości świadczy o jego ograniczeniu psychicznym i społecznym. 

    Najbardziej rozwaliło mnie stwierdzenie koleżanki: "Twój Mąż jest taki biedny, że musi to jeść"
    Że co proszę?!

    Nie musi, mamy inne smaki, przeważnie gotuję dwa obiady. Wersja b/g dla mnie i dla niego z glutem. Ciasta również piekę z mąką pszenną jak i czasem coś bezglutenowego. Każdy jest zadowolony. Czasem zje coś b/g i jakoś nie umarł od tego i nie zatruł. So bitch please....

    Zapewne moja dieta i innych osób muszących wykluczać co nieco jest bardziej zdrowa i urozmaicona niż normalnego zjadacza pszennego chleba.

    Człowieku!

    Zastanów się czy Twój negatywny i prześmiewczy komentarz jest naprawdę potrzebny? 

    Myślisz, że nie chcielibyśmy być zdrowi i zjeść pizzę bez późniejszych problemów?

    Ciesz się, że jesteś zdrowy i nie zatruwaj życia innym!

    Amen.

    Do ùzdrzeni

    listopada 13, 2019

    Kawa, kaweczka, kawunia, kawusia...

    Kawa, kaweczka, kawunia, kawusia...
    Góry z kawą

    Ukochane góry z ukochanym Panem Mężem i ukochaną kawką 💞 😍
    Czy może być lepiej?

    Skoro "Blogowanie przy kawusi" to trochę tej kawy tu przemycę.

    Ekspres do kawy w pracy nazywam moim kochankiem, najlepsza relacja ever. 
    (Pan Mąż wie, nie donoście mu)

    Kto wyobraża sobie wyjazdy bez pit stopu na kawę?

    Bo ja w ogóle!
    Dłuższe bądź dalsze wyjazdy planowane są z obowiązkowym przystankiem na kawkę ;)



    Mam 5 km do najbliższego Maka, wracam z zakupów/od lekarza/od Babci to zahaczam o drive.
    Dostaję od uśmiechniętej Pani z okienka kawusię, umieszczam kubeczek w najważniejszym miejscu samochodu i już czuć przepiękną woń kawy z ekspresu. Niecierpliwie biorę jednego łyka (oczywiście zawsze się oparzę👏) czując błogie ciepło napoju płynące przez gardło do żołądka. Chyba coś dodają do tej kawy.. zawsze po niej mam dobry humor, energię i chęci do działania 😀 Bądź mój mózg już się zaprogramował do takich reakcji na ten trunek.

    Coś w tym stylu 😄😄


    Grecja, Korfu 2019

    Warto wspomnieć, że oprócz walorów smakowych kawa ma wartości prozdrowotne!
    • obniża stres
    • zmniejsza ryzyko cukrzycy
    • uwalnia endorfiny
    • poprawia krążenia krwi
    • zawiera antyoksydanty
    • chroni przed chorobami nowotworowymi
    • zmniejsza ryzyko depresji

    Widowo 2019





    Najlepsza na świecie! Oczywiście dla mnie, rzecz jasna ;)))
    Uwielbiam smak kawy z McDonalda, zawsze piję czarną i delektuję się jej smakiem.
    Zbieram hologramy na darmowe kawki, także jak ktoś nie zbiera a czasem kupi kawę to może mi je sprezentować 😀 
    Chętnie przytulę 💖
    Po ilości dodawanych relacji na insta z kawusią nie trudno zgadnąć jak ją kocham 😁 




    Do ùzdrzeni

    listopada 05, 2019

    W życiu trzeba mieć jakieś hopla

    W życiu trzeba mieć jakieś hopla





















    Z oddali słychać słodkie mruczenie silnika, oczom ukazuje się niebieska perła ze złotymi felgami. Serce zaczyna mocniej bić, na twarzy maluje się uśmiech, powiedzieć że od ucha do ucha to za mało. Stoję w kasku przygotowana do jazdy, adrenalina podskakuje, wydaję radosne popiskiwanie niczym dziecko cieszące się na prezenty bożonarodzeniowe. Wsiadam, słucham wskazówek instruktora i już pedał leci do podłogi...

    Takiego oto mam hopla na punkcie szybkiej jazdy samochodem Subaru Impreza z 2005 roku oraz serce skradł mi też model z 2014 roku.

    Ludzie widzący moją reakcję na ten pojazd, mają minę co najmniej zmieszaną lub pukają się po czole😂

    Szok i nie dowierzanie 😄
    Nie zapomnę słów mojego chłopaka, gdy pierwszy raz zderzył się z moją reakcją "nawet na mój widok tak się nie cieszysz" 💁 

    Posiadanie jakiegoś hobby, pasji lub mieć na punkcie czegoś pierdolca pozwala nam oderwać się od codzienności, zająć głowę czymś innym. W moim przypadku czekanie na kolejne przejazdy na torze powoduje motylki w brzuchu. 
    Dla kogoś odskocznią będzie podnoszenie sobie adrenaliny, a dla innej osoby dzierganie na drutach czy też domowe DIY. 

    Czasem przychodzi to do Ciebie samo i masz ułatwioną sprawę 😏 Częściej zdarza się, że trzeba szukać, próbować, sprawdzać i to też jest dobre. W obecnych czasach możliwości jest mnóstwo i nie muszą być one kosztowne. 

    Nowo zdobyta wiedza czy umiejętności pozwalają nam stale się rozwijać, nasz mózg dzięki temu pozostaje stale aktywny i procesy starzenia się spowalniają. Czyli z pozycji zdrowia również korzystamy!
     Do ùzdrzeni


    Tor w Borsku 2016

     Tor w Poznaniu 2014

    Toruń 2019

     Grecja, Korfu 2019


    Czym innym mogłabym pojechać do ślubu? 
    😁😁😁





    listopada 01, 2019

    Cześć i czołem!

    Cześć i czołem!
    Morze Bałtyckie




    Grecja korfu CorfuHej, mam na imię Judyta.

    Jestem jak mieszanka wedlowska. Wszystkiego we mnie po trochu. Uśmiechem podbijam świat i chcę tą pozytywną energią zarażać innych.

    Coś o mnie?

    Uwielbiam tańczyć, szaleję na widok Subaru Impreza, kocham podróże i stworzyłam Gang Foczek :) czyli zażywam zimnych kąpieli w morzu. No i nie potrafię obejść się bez kawusi ;)

    Stan zdrowia zmusił mnie do zmiany trybu życia - z czego się cieszę. Zdrowsza dieta, więcej aktywności fizycznej i holistyczne podejście do siebie samej.

    Mieszkam nad ukochanym morzem, które za nic bym nie zamieniła na inną lokalizację.

    Na blogu znajdziecie to co mi w duszy gra. A gra tam bardzo wiele ;) więc raczej się nie zanudzicie.

    Do úzdrzeni



    Copyright © Blogowanie przy Kawusi , Blogger