stycznia 06, 2020

Moje minimum na początek roku cz. I - ODŻYWIANIE


POSTANOWIENIA NOWOROCZNE


Nowy rok - nowa ja! Stare, banalne powiedzenie. Wstajemy z kanapy żeby biegać, rozpoczynamy diety, chcemy być fit, chcemy mieć formę od teraz zaraz już! Tak najlepiej. 

I po miesiącu zapał spada.  Bo ile można nie jeść tych słodyczy?? A pizza ze znajomymi?? Przecież mamy karnawał - imprezy, kolorowe drineczki...heloł... 💁

Rzymu nie zbudowano tak od razu, na raz ciach i jest. To i życia nie zmienisz o 180 stopni w jeden miesiąc. Co więc począć jeśli jeszcze odrobinka chęci pozostała?

Najlepsze efekty uzyskasz stawiając małe kroki. Step by step. 

W żadnej dziedzinie życia zmiana z dnia na dzień nie jest zdrowa. Trzeba przygotować organizm na zmiany jakiekolwiek by nie były.

Warto ustalić sobie swoje minimum na które nas stać. Każdy ma inne priorytety i istotne jest dopasowanie do obecnych oczekiwań i możliwości. Mama pracująca i zajmująca się dziećmi nie pobiegnie po pracy do siłowni tylko zajmie się najpierw dzieckiem/domem. I dla niej tym minimum będzie 15-30 minut machania hantlami w domu przed tv lub zumba z instruktorem z youtube. 

Odstawianie wszystkich słodyczy z dnia na dzień też się nie uda. No sorry ale nie. Po tygodniu stwierdzisz, że pierdo... tą dietę i wrócisz do ciasteczek.

Mierz siły na zamiary.
 
Pierwsza część "Moje minimum na początek roku" będzie o odżywianiu i podejściu do niego.

1. OGRANICZ CUKIER

Zacznę od największego wroga czyli cukru. Cukier, cukier, cukier.... morze cukru. Jest wszędzie i nie tylko w słodkościach. Ostatnio dowiedziałam się, że mój ulubiony ketchup ma największą zawartość cukru pośród innych ketchupów (kotlin). 🙊 Z tego powodu nie wyrzucę w panice ketchupu tylko poszukam zamiennika z lepszym składem.

I w ten sposób warto zacząć swoje zmiany tzn. sprawdzić skład produktu i poszukać lepszej jakości zamiennika. Kasia na swoim blogu/facebooku/instagramie ma sporo ikonografik z porównaniami produktów, owoców i warzyw. Zachęcam do przejrzenia, ułatwia życie. 😉

2. NIE OPYCHAJ SIĘ

Zrobiłam sobie miesięczny test bez mięsa i słodkości. Do mięsa nie ciągnęło mnie wcale ale do gorzkiej czekolady już tak. Wytrwałam, nie zjadłam. Na przyszłość jest to dla mnie znak, że organizm potrzebuje raz na jakiś czas słodkiego. Szczególnie przed miesiączką.😜 Nie będę biczować się za te kilka kostek czekolady. Ważne jest podejście do tematu. Zjedzenie paseczka czekolady a wsunięcie całej tabliczki to jest różnica. Każda kolejna czekolada/batonik/ciastko będzie smakowało tak samo. Nie warto dalej się opychać, smaku nie zmieni. 

Wiele osób do kawy musi mieć coś słodkiego. To tylko przyzwyczajenie, które też kiedyś miałam. Można to zmienić. Aby nauczyć się nowych nawyków mózg ludzki potrzebuje 21 dni. Po tym czasie powstają nowe połączenia neuronowe z nowymi wyuczonymi przyzwyczajeniami. Zapach kawy nie będzie już kojarzony z dawką cukru, którą zaraz zaserwujemy organizmowi.

3. PIJ WIĘCEJ WODY

Kolejne minimum, które możemy wprowadzić to picie więcej wody. Mam świetną aplikację na telefonie, która co godzinę dźwiękiem nalewania wody przypomina mi o wypiciu wody. Moja apka to BeWet ale jest ich sporo. Po wpisaniu wagi, wzrostu oraz codziennej aktywności oblicza Twoje zapotrzebowanie. Istnieje możliwość zaznaczenia odbytego treningu i określenia warunków atmosferycznych. Fajną opcją jest też dodawanie swoich napojów. 

4. SMOOTHIE WITAMINOWE

Częstym problemem jest urozmaicenie posiłków w warzywa i owoce. Super opcją są świeżo wyciskane soki. Korzystanie z sokowirówek wolnoobrotowych gwarantuje najlepsze dostarczenie witamin z warzyw i owoców. Trzymiesięczna kuracja sokowa potrafi obniżyć cholesterol. Znam przypadek gdzie taka terapia udała się bez dodatkowych leków. Ja obecnie robię sobie soki z marchwi, jabłek i selera naciowego. To połączenie ma wspomóc moje stawy.

marchew, jabłko, seler naciowy, zdrowy koktajl, smoothie


5. SZUKAJ PROSTYCH PRZEPISÓW

Nic bardziej mnie nie motywuje do zdrowszego jedzenia jak łatwy i prosty przepis. Serio. Jeżeli mam na co dzień robić coś co ma dziesięciopunktowy przepis to mi się zwyczajnie nie chce. Szukam czegoś dobrego ale również z prostym przepisem. Kocham placki, naleśniki, pancakes, racuchy. Są łatwe do przyrządzenia, można zrobić je na słodko i słono i nigdy się nie nudzą. Śniadaniowe owsiane placuszki są moim hitem. Zdrowe jedzenie nie musi być też mega drogie. Zamiast wybierać nasiona chia, które są dość drogie warto spojrzeć na nasze rodowite siemię lniane. 


Takie małe kroczki zaprowadzą Cię do czegoś większego. Chociaż jeden punkt wprowadzony w życie, który pozostanie u Ciebie jest już sukcesem. Buduj swój mały Rzym 😉 Powodzenia.



Do úzdrzeni

 
 
Photo by Gladys Aguayo on Unsplash



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blogowanie przy Kawusi , Blogger