listopada 22, 2019

Jak zacząć morsować? | Zalety i przeciwwskazania morsowania |

Jak zacząć morsować? | Zalety i przeciwwskazania morsowania |
 

kapiel w morzu, endorfiny, adrenalina


Morsowanie. Ten ekstremalny dla wielu sport cieszy się coraz większą popularnością. I to bardzo cieszy! Powstaje coraz więcej grup i małych społeczności, które spotykają się na wspólne lodowate kąpiele. Znajomości te wykraczają po za samo morsowanie. Organizują wspólne wyjazdy czy też uprawiają inne rodzaje aktywności.

Kto może zostać morsem? Praktycznie każdy. Dzieci już w wieku 3 lat mogą zacząć morsować. Przeciwwskazania do morsowania będą dotyczyły  osób cierpiących na choroby serca, padaczkę oraz nadciśnienie tętnicze. Przed rozpoczęciem kąpieli warto zasięgnąć porady lekarza, czy aby coś nie wyklucza nas z uprawiania tego sportu.

⇛Jakie są zalety morsowania?

Po pierwsze i najważniejsze to te zdrowotne.
  • Nabieramy większej odporności, 
  • Zimna woda działa przeciwbólowo,
  • Poprawia się krążenie krwi,
  • Kąpiele pomagają zwalczyć cellulit.
Dzięki morsowaniu możemy spędzić czas ze znajomymi. Wspólna rozgrzewka i przebywanie z pozytywnie nakręconymi osobami sprawia, że nam również udziela się ta pozytywna energia. Samo wejście do wody uwalnia adrenalinę i endorfiny. Jeśli robi to z nami cała zgraja uśmiechniętych ludzi to tym bardziej nastraja nas pozytywnie. 

⇛Jak przygotować się do morsowania? 

Gdy z początkiem roku moja Teściowa rzuciła mi wyzwanie dotyczące morsowania, podjęłam rękawice i zaczęłam się przygotowywać.
Moje przygotowania polegały na polewaniu się zimną wodą na koniec kąpieli. Trwało to około dwóch tygodni. Czy przygotowało mnie na morsowanie? Nie sądzę. Samo polewanie się zimną wodą super poprawiło sprężystość skóry i łagodziło podrażnioną skórę po depilacji nóg. 

Do pluskania się w zimnej wodzie koniecznie musimy zaopatrzyć się w odpowiednie obuwie. Piankowe, neoprenowe buty są dostępne np. w Decathlonie, najtańsze są już za 25 zł. Ważne aby nie kupować plastikowych z dziurkami. Jest w nich mega zimno. Nie polecam.
Jest to jedyny dodatkowy koszt, który nas obciąża podczas morsowania.

⇛Morsowanie krok po kroku

       1. Za nim znajdziesz się nad wodą  

Przed wyjazdem spakuj: ręcznik, szlafrok, rękawiczki, czapkę, buty do pływania, dużą siatkę lub worek na śmieci, husteczki higieniczne.

Ubierz się w strój kąpielowy lub top i spodenki. Na górę załóż rzeczy, które łatwo i sprawnie rozbierzesz przed wejściem do wody. Czyli bluza na suwak, koszulka z dużym dekoltem, niezbyt obcisłe leginsy czy spodnie.

Przygotuj w kubku plaster cytryny, plaster pomarańczy, plaster jabłka, jeden lub dwa goździki, trochę miodu + saszetkę herbaty chociaż nie jest konieczna.

Przed wejściem do domu/ mieszkania połóż ręcznik lub szmatkę do wytarcia stóp od piasku żeby nie nosił się po całym mieszkaniu.


        2. Rozgrzewka  

Konieczna jest rozgrzewka. Bieganie, nordic walking, przebieżki, pajacyki. Co kto woli aby się rozgrzać ale uwaga!!! nie można organizmu przegrzać. Nie ma być to wysiłek rzędu spływającego potu po plecach. Lekko rozgrzane ciało wystarczy.

         3. Morsowanie  

Po dobrej rozgrzewce śmigaj czym prędzej nad wodę. Rozbieraj ciuchy, zakładaj buty, czapkę i rękawiczki. I nie zastanawiaj się za długo z wrzaskiem i krzykiem szalonej foki wbiegnij do wody 😁😁 Najlepsza opcja szczególnie podczas pierwszego morsowania. Skacz, kręć się w wodzie żeby aż tak nie odczuwać zimna. Jeśli szczypie Cię jakaś część ciała, to dobrze. Zimno zaczęło rozprawiać się z Twoim tłuszczykiem 😉 

Po kilku minutach wyjdź z wody, przebiegnij się kawałek i wejdź drugi raz. Ponowne wejście jest już łatwiejsze. Jeśli czujesz, że nie dasz rady to odpuść, nic na siłę to ma być przyjemne (podobno 😂)
    
          4. Wyjście z wody  

Nie ubieramy się nad wodą.  Szkoda czasu i energii oraz będąc jeszcze mokry ciężko będzie się ubrać. Przetrzyj się ręcznikiem, załóż szlafrok i śmigaj do samochodu w drogę powrotną do domu. W samochodzie rozłóż worek lub siatkę i na niej usiądź.

           5. W domu  

Wytrzyj stopy w wcześniej przygotowany ręcznik, włącz czajnik z wodą,  a Ty śmigaj pod prysznic opłukać nogi z pisaku ;) Ubierz się mega cieplutko i wypij przygotowany napój. Potem wypij jeszcze kawkę lub zjedz ciepłą zupę. Uczucie chłodu jest normalną sprawą. Minie, tylko musisz się rozgrzać od wewnątrz. 


Ot i cała filozofia morsowania 😀

Powtórz co najmniej raz w tygodniu i efekty poczujesz znacznie szybciej ;)

Moje pierwsze morsowanie było najlepsze pod względem przeżyć. Tak jak pisałam o wbiegnięciu do wody, tak właśnie ja jako pierwsza z towarzystwa z dzikim piskiem niedorozwiniętej foki wskoczyłam do morza 😆 Meeega 

U mnie skończyło się półtoratygodniowym katarem i zawalonym gardłem ale... czy zraziłam się i przestałam? No oczywiście, że nie. Pomyślałam wóz albo przewóz. Jeśli za drugim razem też zachoruję to znaczy, że niestety to nie dla mnie, zbyt słaba odporność.

Jako prawdziwy Polak powiedziałam - Ja nie dam rady? Potrzymaj piwo!

No i voilà. Zdrowa jak rybka 😀 

Częste uczucie chłodu minęło i odporność zwiększyła się, za co moje jelita są wdzięczne. 


⇛Większa odporność 

⇛brak konieczności brania lekarstw 

⇛zdrowsze jelita, bogatsza flora bakteryjna  

⇛ZDROWY TY





Do úzdrzeni








Follow my blog with Bloglovin

listopada 19, 2019

Dieta bezglutenowa i wkurzające otoczenie.

Dieta bezglutenowa i wkurzające otoczenie.


gluten, kawa, las


Wiele osób nie rozumie położenia w jakim znajdują się osoby muszące ograniczać gluten lub są na innej diecie wykluczającej określone pokarmy. 

Często czytałam lub słyszałam opinie wyśmiewające np. Annę Lewandowską, która jako pierwsza ze znanych osób zaczęła o tym głośno mówić i pokazywać dania bezglutenowe.  

anna lewandowska, gluten 


Znane osoby ze social mediów są wystawione na opinię publiczną, a ta oczywiście nie oszczędza w komentarzach najczęściej negatywnych. 

Ze świata wirtualnego przejdźmy do realnego. Czyli ciotki, wujkowie, rodzice prawią swoje mądrości w stylu:
  • "za naszych czasów nie było takich chorób"
  • "bez chleba się nie najesz"
  • "co to za głupoty teraz niewymyślą"
Odmawiasz ciastka na rodzinnej imprezie. Patrzą na Ciebie krzywo. Masz wybór. 

Zjesz ciastko - ciotka będzie zadowolona, Mama również bo nie musi się wstydzić że grymasisz przy stole. 
A co to oznacza dla Ciebie? Brzuch rośnie Ci do rozmiaru ósmego miesiąca ciąży, rozpoczyna się "gazownia" (jesteś zmieszany bo w sumie jesteś w gościach, a Tobie chce się pierdzieć), wstrzymujesz oczywiście a co za tym idzie brzuch zaczyna boleć i jest kicha.

Nie zjesz ciastka - komentarze wszechwiedzących bliskich, wywracanie oczami rodziny. 
A Ty? Lekki brzuch, jelita spokojne, uniknięcie niepotrzebnych kalorii, nie biczujesz się za zmuszanie się do jedzenia szkodzącej Ci żywności.

Wybór chyba jest oczywisty.

Gdy w Twoim kręgu są osoby, które wyśmiewają się z Ciebie pamiętaj, że nie musisz utrzymywać z nimi kontaktu. To nie z Tobą jest coś nie tak tylko z nimi. Brak zrozumienia i wyrozumiałości świadczy o jego ograniczeniu psychicznym i społecznym. 

Najbardziej rozwaliło mnie stwierdzenie koleżanki: "Twój Mąż jest taki biedny, że musi to jeść"
Że co proszę?!

Nie musi, mamy inne smaki, przeważnie gotuję dwa obiady. Wersja b/g dla mnie i dla niego z glutem. Ciasta również piekę z mąką pszenną jak i czasem coś bezglutenowego. Każdy jest zadowolony. Czasem zje coś b/g i jakoś nie umarł od tego i nie zatruł. So bitch please....

Zapewne moja dieta i innych osób muszących wykluczać co nieco jest bardziej zdrowa i urozmaicona niż normalnego zjadacza pszennego chleba.

Człowieku!

Zastanów się czy Twój negatywny i prześmiewczy komentarz jest naprawdę potrzebny? 

Myślisz, że nie chcielibyśmy być zdrowi i zjeść pizzę bez późniejszych problemów?

Ciesz się, że jesteś zdrowy i nie zatruwaj życia innym!

Amen.

Do ùzdrzeni

listopada 13, 2019

Kawa, kaweczka, kawunia, kawusia...

Kawa, kaweczka, kawunia, kawusia...
Góry z kawą

Ukochane góry z ukochanym Panem Mężem i ukochaną kawką 💞 😍
Czy może być lepiej?

Skoro "Blogowanie przy kawusi" to trochę tej kawy tu przemycę.

Ekspres do kawy w pracy nazywam moim kochankiem, najlepsza relacja ever. 
(Pan Mąż wie, nie donoście mu)

Kto wyobraża sobie wyjazdy bez pit stopu na kawę?

Bo ja w ogóle!
Dłuższe bądź dalsze wyjazdy planowane są z obowiązkowym przystankiem na kawkę ;)



Mam 5 km do najbliższego Maka, wracam z zakupów/od lekarza/od Babci to zahaczam o drive.
Dostaję od uśmiechniętej Pani z okienka kawusię, umieszczam kubeczek w najważniejszym miejscu samochodu i już czuć przepiękną woń kawy z ekspresu. Niecierpliwie biorę jednego łyka (oczywiście zawsze się oparzę👏) czując błogie ciepło napoju płynące przez gardło do żołądka. Chyba coś dodają do tej kawy.. zawsze po niej mam dobry humor, energię i chęci do działania 😀 Bądź mój mózg już się zaprogramował do takich reakcji na ten trunek.

Coś w tym stylu 😄😄


Grecja, Korfu 2019

Warto wspomnieć, że oprócz walorów smakowych kawa ma wartości prozdrowotne!
  • obniża stres
  • zmniejsza ryzyko cukrzycy
  • uwalnia endorfiny
  • poprawia krążenia krwi
  • zawiera antyoksydanty
  • chroni przed chorobami nowotworowymi
  • zmniejsza ryzyko depresji

Widowo 2019





Najlepsza na świecie! Oczywiście dla mnie, rzecz jasna ;)))
Uwielbiam smak kawy z McDonalda, zawsze piję czarną i delektuję się jej smakiem.
Zbieram hologramy na darmowe kawki, także jak ktoś nie zbiera a czasem kupi kawę to może mi je sprezentować 😀 
Chętnie przytulę 💖
Po ilości dodawanych relacji na insta z kawusią nie trudno zgadnąć jak ją kocham 😁 




Do ùzdrzeni

listopada 13, 2019

Rodos. Czy warto pojechać z biurem podróży?

Rodos. Czy warto pojechać z biurem podróży?

Jako świeżaki w zagranicznych podróżach, pierwszy wypad wykupiliśmy u touroperatora TUI. Są tego plusy i minusy.  Na pewno można znaleźć tańszą opcję lotów i noclegów niż te, które oferują biura podróży. Uważam, że dla początkujących i nie do końca czujących się w swobodnie w wyjazdach solo jest to dobra opcja. 

W takim razie zapraszam do przepięknego Rodos! 


Nasza podróż odbyła się w końcówce września 2017 roku, była to nasza podróż poślubna 😍
Hotel mieścił się ok 75m od morza, oferował leżaki na plaży za free. Był tylko jeden szkopuł, dostać się na nie graniczyło z cudem. Może wyjście i zarezerwowanie o godzinie 6.00 rano zakończyłoby się sukcesem. W innym przypadku no way.


Każdy z gości w ramach pakietu all inclusive mógł zarezerwować jedną kolację a'la carte. Wybraliśmy w dzień moich urodzin. I zastaliśmy tak oto pięknie przygotowany stół, ponadto dostałam tort podany przez obsługę śpiewającą Happy Birthday i całą butelkę szampana.  

Cudnie 😍😍😍

Otrzymałam nawet życzenia od Pana, który również jadł kolację w tej samej sali i wręczył mi kwiaty, które stały u nich na stoliku  😂




Co warto zobaczyć?


1. Miasto Rodos

Pierwszy dzień rozpoczęliśmy od obczajenia co w okolicy piszczy. Oj i piszczało równo! 😁
15 minut spaceru przy plaży i dotarliśmy do centrum miasta. 
Prze-pię-knie! 
Rodos pochwalić może się ogromnym zapleczem architektury. Mury obronne okalają miasteczko i zamek. Robiliśmy kilka wypadów do miasta a za każdym razem wchodziliśmy z innej strony i też wychodziliśmy z innej. Wykupiliśmy wycieczkę z przewodnikiem po mieście i  oprowadził nas po jeszcze innych zakątkach niż my sami zdążyliśmy zwiedzić. W tym gąszczu uliczek złapać orientację pomaga wieża cerkwi, ponieważ widać ją z każdej strony placu. 


W głównych uliczkach można poczuć się jak na krupówkach, masa sklepów z pamiątkami, ciuchami, biżuterią itp. itd. Oczywiście restauracje z naganiaczami. Pytają skąd jesteś i od razu przywitają się w Twoim języku.


Przechadzając się po ulicach warto zwrócić uwagę na to co mamy pod stopami. Chochlaki są to misternie układane kamyczki w różnorakie wzory. Robią wrażenie, biorąc pod uwagę to ile ich tam jest i ile czasu przetrwały. 😲 Nie to co nasze współczesne drogi, może trzeba powrócić do ręcznego układania chochlaków. 😁





2. Akropol Rodos

Warty uwagi jest również antyczny amfiteatr na wzgórzu Monte Smith. Można przejść się piechotą do niego ale jest to spory kawałek lub podjechać samochodem. My mieliśmy amfiteatr w programie wycieczki z TUI. Super sprawą były mp3 ze słuchawką, każdy mógł oglądać interesujący go zakątek i nadal słyszeć przewodnika.



Kawałek od amfiteatru na klifie rozciągają się widoki na miasto oraz morze. Od przemiłej barmanki Iwony z naszego hotelu dowiedzieliśmy się jak dojść na wzgórze aby obejrzeć przepiękne wieczorne widoki. 



3. Miasto Lindos

Oddalone o godzinkę drogi od miasta Rodos. Tutaj również turystyka oparta jest głównie na eksplorowaniu zabytków. Aby dotrzeć do miejsca wyznaczonego do zwiedzania trzeba przejść przez miasteczko i wspiąć się na górę. Szczęśliwie trafiliśmy na dzień otwarty dla turystów i bilety były za free. Niestety skutkiem tego były ogromne kolejki.


 

Idąc na akropol spotykaliśmy ludzi sprzedających swoje wyroby i zabawna była różnica między ich ubiorem a naszym. Nasze ubranie stanowiło spodenki i koszulki, a ich kurtki. Mogliśmy usłyszeć z ich ust słynne "winter is coming" 😂😂😂


Na szczycie rozpościerały się super widoki, na prawdę warte przeciskania się między ludźmi.





4. Wycieczka promem na Symi


Perła Dodekanezu (bo tak nazywana jest przez miejscową ludność) jest kwintesencją spokoju i malowniczych domków z pocztówek. Jedyną możliwością dotarcia na wyspę jest droga morska, kursują promy oraz liczne żaglówki z Rodos. Wyspę można zwiedzić pieszo, skuterem lub taksówką. Z racji ograniczonego czasu przez TUI zwiedziliśmy port, punkty widokowe przy porcie oraz wysłuchaliśmy opowiadań o wyławianiu gąbek. 

Właściciele sklepu z gąbkami szczegółowo opowiadali jaki rodzaj gąbki do czego służy m. in. do kąpieli, do peelingu czy też masażu. Konstrukcja ich miała być nie do zdarcia, niestety gąbka podarowana Mamie podarła się po dwóch latach użytkowania.





Podsumowując.
Rodos było super opcją na wyjazd. Urzekło mnie pod względem widoków, licznej architektury i przepięknej pogody jak na koniec września. Chociaż wiem, że przepłaciliśmy wykupując wycieczki z przewodnikiem to nie żałujemy. Darek przedstawił nam historię ciekawie i z humorem. Podczas przejazdów w autobusie uczył słówek po grecku, opowiedział o kulcie Fallusa w Grecji  😁  i innych ciekawostkach.


Pozowane...





i prawdziwe...






Do ùzdrzeni

listopada 05, 2019

Co lubią Twoje jelita? | Lekomania w Polsce

Co lubią Twoje jelita? | Lekomania w Polsce

W obecnych czasach nie ma ludzi zdrowych, każdemu coś dolega. Mój dziadek mawiał "jak nic nie boli to znaczy, że nie żyjesz". Przychodnie pełne, szpitale pełne. Stajemy w kolejce w aptece po wszelkiej maści tabletki. Po żółtą maść z reklamy. Po tabletki Goździkowej. Na głowę, na brzuch, na dupę...

Polska jest w czołówce europejskiego rankingu lekomanów. Wydajemy ponad 18 mld zł rocznie na leki przeciwbólowe!

Często sami dozujemy sobie ilości i nie zasięgamy rady lekarza. Najmniejszy ból zwalczamy biorąc tabletkę, a wystarczyłby spacer czy chwila odpoczynku. Zażycie pigułki jest łatwiejsze i wygodniejsze niż zagłębianie się co tak na prawdę nam dolega. Zastanowienie się  i zbadanie co chce zakomunikować organizm tym bólem??

W dzieciństwie z każdym katarem czy gorączką Mama latała z nami do lekarza po poradę. Zapisywanie wielu antybiotyków przyczyniło się do wyjałowienia flory bakteryjnej w jelitach. Jestem przykładem jaki wpływ mają antybiotyki, jakie nosi to konsekwencje na całe życie. Nie mogę winić za to Mamy, bo ona chciała pomóc. To lekarz powinien być pierwszym źródłem wiedzy o leczeniu naturalnymi metodami. Pamiętam tylko jednego wiekowego lekarza, który najpierw przepisywał witaminę C, herbatę z cytryną i do łóżka wygrzać się.

W naszych realiach nie przepisanie lekarstwa jest nie opłacalne dla lekarza i całego zaplecza farmaceutycznego. 

"Leki przepisuję nawet wtedy, kiedy wiem, że nie jest to konieczne – przyznaje jeden z internistów. Powód? Pacjenci tego oczekują. – Gdybym nie wystawił recepty, uznaliby, że jestem nieskuteczny – tłumaczy."

😱😱😱
Po wielu latach leczenia i szukania pomocy u gastroeneterologów i w lekarstwach wracam do naturalnych metod. Dlaczego? Bo te faktycznie pomagają.

Co na odporność?
  • morsowanie
  • gorące napoje z cytryną i imbirem
  • czosnek i cebula
  • sport na świeżym powietrzu

I oczywiście bardzo oklepane już. Zmiana diety!
Nasze jelita to drugi mózg, są niesłychanie ważne. Żeby działały sprawnie trzeba je dobrze odżywiać.

Co lubią?
  • kiszonki (ogórki, kapusta, buraczki)
  • rozpoczęcie dnia od ciepłego napoju, najlepiej woda z cytryną
  • czasowe głodówki (oczyszczają również wątrobę)
  • ograniczenie mięsa wieprzowego
  • wprowadzenie większej ilości warzyw w postaci wyciskanych soków (najlepsze wchłanianie witamin)
  • 400g owoców dziennie
  • wprowadzenie przypraw m.in. kurkuma, kminek, siemię lniane
  • odstawienie mleka krowiego
  • zadbanie o spokój w głowie!
Jest to zaledwie kilka propozycji zadbania o nasz organizm i możliwości odstawienia wszędobylskich lekarstw i suplementów.

Życzę zdrowia ;)

  Do ùzdrzeni





listopada 05, 2019

W życiu trzeba mieć jakieś hopla

W życiu trzeba mieć jakieś hopla





















Z oddali słychać słodkie mruczenie silnika, oczom ukazuje się niebieska perła ze złotymi felgami. Serce zaczyna mocniej bić, na twarzy maluje się uśmiech, powiedzieć że od ucha do ucha to za mało. Stoję w kasku przygotowana do jazdy, adrenalina podskakuje, wydaję radosne popiskiwanie niczym dziecko cieszące się na prezenty bożonarodzeniowe. Wsiadam, słucham wskazówek instruktora i już pedał leci do podłogi...

Takiego oto mam hopla na punkcie szybkiej jazdy samochodem Subaru Impreza z 2005 roku oraz serce skradł mi też model z 2014 roku.

Ludzie widzący moją reakcję na ten pojazd, mają minę co najmniej zmieszaną lub pukają się po czole😂

Szok i nie dowierzanie 😄
Nie zapomnę słów mojego chłopaka, gdy pierwszy raz zderzył się z moją reakcją "nawet na mój widok tak się nie cieszysz" 💁 

Posiadanie jakiegoś hobby, pasji lub mieć na punkcie czegoś pierdolca pozwala nam oderwać się od codzienności, zająć głowę czymś innym. W moim przypadku czekanie na kolejne przejazdy na torze powoduje motylki w brzuchu. 
Dla kogoś odskocznią będzie podnoszenie sobie adrenaliny, a dla innej osoby dzierganie na drutach czy też domowe DIY. 

Czasem przychodzi to do Ciebie samo i masz ułatwioną sprawę 😏 Częściej zdarza się, że trzeba szukać, próbować, sprawdzać i to też jest dobre. W obecnych czasach możliwości jest mnóstwo i nie muszą być one kosztowne. 

Nowo zdobyta wiedza czy umiejętności pozwalają nam stale się rozwijać, nasz mózg dzięki temu pozostaje stale aktywny i procesy starzenia się spowalniają. Czyli z pozycji zdrowia również korzystamy!
 Do ùzdrzeni


Tor w Borsku 2016

 Tor w Poznaniu 2014

Toruń 2019

 Grecja, Korfu 2019


Czym innym mogłabym pojechać do ślubu? 
😁😁😁





listopada 04, 2019

Jak to się zaczęło? Czyli niedzielne wycieczki

Jak to się zaczęło? Czyli niedzielne wycieczki

Uwielbiam podróżować, zresztą kto nie lubi?
Z pewnością znalazłaby się jakaś maruda nie lubiąca wojaży  ;)
(na szczęście nie dotyczy to mojego otoczenia)

Już od najmłodszych lat zabierana byłam przez ciotkę chrzestną na niedzielne wycieczki nad morze na rybkę. To ona zaszczepiła we mnie chęć i potrzebę odwiedzania nowych miejsc. Niedzielne wycieczki pozostały w moim życiu do teraz. Z racji wykonywanego zawodu nie mam wolnych wszystkich weekendów, dlatego każda okazja wyjazdu mniejszego czy większego jest celebrowana przeze mnie.

Z czasem niedzielne wypady połączone zostały z obowiązkowymi obiadkami w restauracjach czy też knajpach. Wszystkie okoliczne pizzerie były przetestowane w wyniku czego powstał nasz prywatny ranking i z czystym sumieniem mogłam polecać te czy owe dania. 

Po skończeniu szkoły średniej, nastał czas studiów i podjęcia pierwszej pracy. Dzięki wpływowi gotówki lokalne podróżowanie zastąpiły wyjazdy po za moje województwo. Wszystkie nadmorskie miejscowości w promieniu 150 km zostały zaliczone m.in. cały Półwysep, Dębki, Łeba, Darłowo.

Kolejnym etapem było odwiedzanie polskich miast, które czarowały swoją historią oraz architekturą. Góry "zaliczyłam" już będąc w gimnazjum, ale dopiero teraz doceniłam ich urok.  Chociaż nie zamieniłabym morza za żadne skarby świata, nasze polskie góry pokochałam od pierwszego zdobytego szczytu. 

Człowiek z natury dociekliwą istotą jest to i chęć na zagraniczne eskapady przyszła, pierwszemu wyjazdowi sprzyjała bardzo uroczysta okazja, ale o tym w innym poście. Teraz zostawiam Was z zdjęciami przepięknych wydm w Słowińskim Parku Narodowym.

 Do ùzdrzeni






listopada 01, 2019

Cześć i czołem!

Cześć i czołem!
Morze Bałtyckie




Grecja korfu CorfuHej, mam na imię Judyta.

Jestem jak mieszanka wedlowska. Wszystkiego we mnie po trochu. Uśmiechem podbijam świat i chcę tą pozytywną energią zarażać innych.

Coś o mnie?

Uwielbiam tańczyć, szaleję na widok Subaru Impreza, kocham podróże i stworzyłam Gang Foczek :) czyli zażywam zimnych kąpieli w morzu. No i nie potrafię obejść się bez kawusi ;)

Stan zdrowia zmusił mnie do zmiany trybu życia - z czego się cieszę. Zdrowsza dieta, więcej aktywności fizycznej i holistyczne podejście do siebie samej.

Mieszkam nad ukochanym morzem, które za nic bym nie zamieniła na inną lokalizację.

Na blogu znajdziecie to co mi w duszy gra. A gra tam bardzo wiele ;) więc raczej się nie zanudzicie.

Do úzdrzeni



Copyright © Blogowanie przy Kawusi , Blogger