listopada 04, 2019

Jak to się zaczęło? Czyli niedzielne wycieczki


Uwielbiam podróżować, zresztą kto nie lubi?
Z pewnością znalazłaby się jakaś maruda nie lubiąca wojaży  ;)
(na szczęście nie dotyczy to mojego otoczenia)

Już od najmłodszych lat zabierana byłam przez ciotkę chrzestną na niedzielne wycieczki nad morze na rybkę. To ona zaszczepiła we mnie chęć i potrzebę odwiedzania nowych miejsc. Niedzielne wycieczki pozostały w moim życiu do teraz. Z racji wykonywanego zawodu nie mam wolnych wszystkich weekendów, dlatego każda okazja wyjazdu mniejszego czy większego jest celebrowana przeze mnie.

Z czasem niedzielne wypady połączone zostały z obowiązkowymi obiadkami w restauracjach czy też knajpach. Wszystkie okoliczne pizzerie były przetestowane w wyniku czego powstał nasz prywatny ranking i z czystym sumieniem mogłam polecać te czy owe dania. 

Po skończeniu szkoły średniej, nastał czas studiów i podjęcia pierwszej pracy. Dzięki wpływowi gotówki lokalne podróżowanie zastąpiły wyjazdy po za moje województwo. Wszystkie nadmorskie miejscowości w promieniu 150 km zostały zaliczone m.in. cały Półwysep, Dębki, Łeba, Darłowo.

Kolejnym etapem było odwiedzanie polskich miast, które czarowały swoją historią oraz architekturą. Góry "zaliczyłam" już będąc w gimnazjum, ale dopiero teraz doceniłam ich urok.  Chociaż nie zamieniłabym morza za żadne skarby świata, nasze polskie góry pokochałam od pierwszego zdobytego szczytu. 

Człowiek z natury dociekliwą istotą jest to i chęć na zagraniczne eskapady przyszła, pierwszemu wyjazdowi sprzyjała bardzo uroczysta okazja, ale o tym w innym poście. Teraz zostawiam Was z zdjęciami przepięknych wydm w Słowińskim Parku Narodowym.

 Do ùzdrzeni






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blogowanie przy Kawusi , Blogger