stycznia 25, 2020

PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ NIE POZNASZ W BIEDZIE | DOBRE FLOW WOKÓŁ CIEBIE

PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ NIE POZNASZ W BIEDZIE | DOBRE FLOW WOKÓŁ CIEBIE

Góry, wierchy, zakopane



Są ludzie, przy których czujesz, że możesz przenosić góry. Są też tacy, którzy ciągną Cię w dół - tych się strzeż i unikaj! 

Mam w swoim otoczeniu kilka takich osób, które mają wokół siebie taką dobrą aurę. Zarażają dobrym humorem, są mądre, nie pławią się w plotkach, nie oczerniają innych a wręcz próbują zrozumieć ich tok myślenia i sytuację. Przedstawiasz swoje plany nawet te najdziwniejsze i niezbyt realne ale nie negują ich. Nie podcinają skrzydeł. Kibicują od początku. Osoby, które choćby nie wiadomo jak się wszystko zesrało dają światełko w tunelu, że będzie dobrze.

Uważam się za szczęściarę. 

Ciężko znaleźć takie osoby. Często zaufamy osobom, które są dwulicowe. Twoje sekrety przekazują dalej z zaznaczeniem "tylko nic nie mów bo nie miałam tego zdradzać". 

Usłyszałam ostatnio, że powiedzenie "przyjaciół poznaje się w biedzie" już nie jest aktualne. Teraz prawdziwych przyjaciół poznasz gdy Ci się powodzi, gdy żyjesz w dostatku, gdy rozwijasz swój biznes, który świetnie prosperuje, gdy awansujesz.

I to jest racja!

Dokładnie w takich sytuacjach widzisz kto na prawdę jest szczery. Dostajesz awans. Towarzystwo wokół zaczyna szeptać "ciekawe za co go dostał", "dlaczego ja nie dostałem", "oby jej się noga powinęła". 

Ile osób szczerze jest w stanie powiedzieć "Super! Gratuluję Ci. Zasłużyłeś. Kiedy opijamy?"

Zapewne niewiele. Taka też nasza polska mentalność niestety. 

A Ty po której stronie stoisz? 

Jesteś typowym "polakiem januszem", który zazdrości somsiadom nowego samochodu czy potrafisz stwierdzić "no fajnie, że mu się powodzi." 

fabrykamemow.pl


Jeżeli masz wokół siebie osoby z tą dobrą energią, to trzymaj się ich.
Może jest to ktoś z rodziny, może przyjaciele lub współpracownicy. Staraj się dbać o te relacje i ładować baterie wśród nich 😀

Podoba mi się powiedzenie:
Miłość dzieląc mnożysz ją. Tak samo jest z dobrem. Ono zawsze wraca.

Przejdź na dobrą stronę mocy 😉 I bądź prawdziwym przyjacielem podczas swojej drogi.



 Do úzdrzeni


Tatry, wierchy





stycznia 18, 2020

Moje minimum na początek roku cz. III - LESS WASTE

Moje minimum na początek roku cz. III - LESS WASTE




To już trzecia część z cyklu "moje minimum..." i ostatnia. Chociaż ta nie powinna nazywać się minimum bo to już jest konieczność. Za chwilę będziemy pod murem, o ile już nie jesteśmy. Nasze dzieci nie będą wiedziały co to jest rafa koralowa, wiele zwierząt poznają tylko z obrazków bo już po prostu wyginą. Udławione plastikiem.

Płonie Amazonia. Płonie Australia. Na Pacyfiku dryfuje plama śmieci wielkości Francji. Morze Bałtyckie jest najbardziej zanieczyszczonym morzem na świecie. Za 5 lat na 3 tony ryb przypadnie tona plastiku. Do 2050 plastiku będzie już więcej niż ryb.

To jedynie garstka informacji co dzieje się na świecie dzięki nam. Władze miejscowości, które zamieszkujemy wprowadzają (w końcu) zaostrzoną segregację śmieci. 

A co my na to?

Marudzimy bo:
  •  trzeba kupić więcej koszy,
  •  trzeba pamiętać gdzie co wyrzucić,
  •  pilnować terminów wywozów konkretnych śmieci,
  •  itp. itd.
W sumie łatwiej na Instagramie lub Facebooku udostępnić zdjęcie płonących lasów i napisać jak nam przykro. 

Ale to nic nie zmieni!!! 

Więc co zrobić?

 1. Używaj torby foliowe kilka razy 


Będąc w sklepie na pewno do warzyw czy owoców bierzesz woreczki foliowe, ale czy one są konieczne? Jabłka, cebule, banany, pomarańcze - przecież nie muszą być w osobnych woreczkach. Możesz śmiało wrzucić je w jedną materiałową torbę, którą oczywiście przynosisz ze sobą. 😉

Jeżeli już musisz koniecznie wziąć foliówkę to użyj ją w domu do czegoś jeszcze. Schowaj do szuflady na później. U mnie siatki z biedry/lidla używamy jako worki na śmieci.

 2. Torebki na chleb 


Kanapki do pracy lub dla dzieci do szkoły można zapakować w chlebak lub w woskowijkę. W takich opakowaniach kanapki nie zrobią się czerstwe i zapachy również nie mieszają się. 

Zjadłeś chleb i pozostała torebka? Wysyp z niej okruszki po chlebie, zwiń do szuflady i wykorzystaj ponownie do kanapek. 

Niestety papierowe arkusze papieru, które zakupiłam do chleba nie sprawdziły się. Kanapki stały się twarde. 😕 Obecnie wykładam je na blachę do pieczenia np. batatów i marchewek na pastę.

 3. Ze swoim kubkiem 


Jako smakosz kawy (szczególnie tej z McDonald's) ucieszyłam się, że mogę ze swoim kubkiem przyjeżdżać po kawusię. 😁 Obecnie w większości kawiarni można podać swój kubek aby wziąć kawę na wynos. 

Jeżeli w kawiarniach jest możliwość wybieraj filiżanki zamiast papierowych kubeczków z plastikową pokrywką.

Najlepszą opcją jest zakupienie własnego ekspresu, gdzie już w domu możesz zaparzyć sobie kawę i wziąć ze sobą. Oczywiście tych kapsułkowych nie polecam bo one też generują plastik. 

 4. Secondhand - nie tylko z ciuchami 


Kiedyś lupmeksy kojarzyły mi się z okropnymi ciuchami. Stare i brzydkie po prostu. Teraz w ciucholandach można znaleźć super ciuchy. Ja lubię promocje wyprzedażowe, gdzie towar jest za 3 zł.😁 Sporo osób wciska sobie całe siaty rzeczy nawet ich nie mierząc, kupuje na oślep. I w domu okazuje się, że coś nie pasuje i co wtedy z tym? Do wyrzucenia... Takie postępowanie jest bez sensu. 

Nie tylko w ubrania możemy się zaopatrywać z drugiej ręki. Tak samo można a wręcz trzeba postępować z meblami, sprzętem AGD itp. 

 5. Obiady z resztek 


Skoro jesteśmy po części II o odżywianiu i ktoś z Was zaczął robić koktajle warzywno-owocowe to czasem zdarza się, że coś zostanie nie zużyte do końca. Pulpę warzywną, która zostaje po wyciśniętych warzywach można dorzucić sobie do jajecznicy lub zrobić z niej ciasto. Świetny  i sprawdzony przepis ma na swoim blogu Agnieszka (LifeManagerka). Można przygotować też pasty na kanapki. Łatwe do przygotowania, nic się nie zmarnuje i super smakuje.

Ja czasem jak ugotuję za dużo zmieników to od razu przygotowuję z nich kopytka na kolejny dzień lub nawet na kolację.

 6. Filtrowana woda 


Jeżeli nie masz możliwości pić wody bezpośrednio z kranu to czas zakupić dzbanek do filtrowania wody. Oszczędzamy sporo pieniędzy i woda jest lepszej jakości. Nie chcesz rezygnować z mineralnej? Dosyp trochę soli sodowej do wody.

Nie ukrywam, że mam w domu od czasu do czasu butelkę plastikową po wodzie ale zawsze wykorzystuję ją jeszcze kilkanaście razy. Wlewam przefiltrowaną wodę w domu i zabieram ze sobą.

W hotelu, gdzie pracuję Pani Pokojowa z butelek po wodach dla gości robi zraszacze do kwiatów i miesza odżywki.

_________________________


Zrobione jest lepsze od doskonałego - jak mawia Pani Swojego Czasu. I absolutnie zgadzam się z nią. Lepiej zacząć od czegoś, czegokolwiek niż być egoistycznym ignorantem.

Łatwiej zastosować less waste niż kompletne zero.

Wszelkie sugestie i pomysły na ograniczenie produkowania śmieci chętnie przyjmę. 😀



                                                                                                                                                 Do úzdrzeni

stycznia 09, 2020

Moje minimum na początek roku cz. II - AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

Moje minimum na początek roku cz. II - AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA



Część druga to ukłon w stronę ruchu, który jest równie ważny obok zdrowej diety. 

Jak to jest jak życie daje Ci plaskacza w twarz? Dość nieprzyjemnie ale otrzeźwia-podobno.

Starty w półmaratonach wrotkarskich, przejażdżki po 30 km na rolkach, treningi z Ewką Chodakowską i Anką Dziedzic. Wielkie plany na 2019 rok, zmiana rolek na takie do jazdy szybkiej, wzmocnić mięśnie, kondycję, wyuczyć się dobrej techniki jazdy i... klęknęłam schodząc z Giewontu. 

Rok 2019 upłynął mi na wizytach u fizjoterapeutów, lekarzy sportowych i ortopedy.  Na chwilę obecną czekam na werdykt czy konieczna jest już operacja stawu kolanowo-udowego. 

Miałam ochotę strzelić w twarz każdemu kto powiedział, że muszę odpuścić sobie rolki. Ciężko było się z tym pogodzić. Porzucić coś co daje tyle radości i trzyma w dobrej kondycji. Potrzebowałam ruchu chociażby ze względu na jelita. Brak jakiejkolwiek aktywności powoduje spowolnienie pracy jelit, spada metabolizm i zaczyna być nieciekawie.

Do całej sytuacji podeszłam z pytaniem - czego miało mnie to nauczyć? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny.

Szukając innych aktywności, które jeszcze mogę uprawiać znalazłam dającą błogosławione odprężenie mojemu kręgosłupowi i jelitom - jogę i nordic walking.

Chociaż co jakiś czas cholera mnie bierze, że nie mogę być tak aktywna jak bym chciała, nie narzekam. Nie robię z siebie ofiary losu. Widząc takie osoby jak Ania, która podczas wyzwania na pośladki wstaje z wózka inwalidzkiego i robi przysiady, to serio użalanie się nad sobą, lekko mówiąc jest słabe.

Powiesz łatwo Ci mówić bo nie masz dzieci. Jasne nie mam ale jak będę je miała nie zamierzam rezygnować z aktywności. Jest sporo takich osób, które mając dzieci i cały dom na głowie znajdą chwilę żeby dać sobie trochę ruchu. Super przykładem jest Dorota. Mama czwórki dzieci!!! Ponownie Twoje wymówki stają się mizerne. Jeśli ktoś naprawdę chce sobie pomóc to da się.

Nie zachęcam do wstania od biurka i rozpoczęcia biegania od tak. To jest dobra droga do kontuzji, uszkodzenia kręgosłupa itp. Jeżeli mamy siedzący tryb życia i jedyną aktywnością jest przejście z domu do samochodu i dojazd do pracy to większy ruch musimy dawkować sobie stopniowo.

Co na początek?


aktywność fizyczna


Weź swoją drugą połówkę, dzieci czy też psa i idź na świeże powietrze (o ile takie jest ;) Określ sobie minimum kroków, które chcesz wykonywać dziennie. Tutaj mogą przyjść z pomocą aplikacje, krokomierze itp. To najłatwiejsza opcja jaką możesz wybrać.


kijki, aktywnośc fizyczna


Kolejna super aktywność. Pracuje tu całe ciało. Błogosławieństwo dla kręgosłupa. Jeśli komuś doskwiera ból w odcinku lędźwiowym to szczerze polecam kijki. Lubię też ten sport bo można uprawiać go w grupach i do tego pogadać sobie podczas takich "spacerów". Podwójna korzyść 😊




Joga ma bardzo szerokie spektrum. Pomaga na wielu płaszczyznach. Uczy szanowania swojego ciała, wsłuchiwania się w jego potrzeby i rozluźnienia. Cieszę się że trafiłam na Basię Tworek, która cudownie prowadzi praktyki na YouTube. Moje ulubione ćwiczenia to oczywiście na dolne plecy i na biodra. Jak to powiedziała Basia "joga to nie umiejętność złożenia się w precla tylko szanowanie swojego ciała i słuchania jego potrzeb".




Jest to truchtanie z prędkością 4-5 km/h. Twórca slow joggingu Hiroaki Tanaka nazywa go treningiem z uśmiechem. Niska intensywność pozwala na swobodne rozmowy i bieg z uśmiechem na twarzy. Co odróżnia slow jogging od normalnego biegu? Na pewno tempo biegu, zachowanie stopy podczas biegu (lądujemy na śródstopiu a nie na pięcie jak podczas biegu), brak większego zmęczenia i brak przeciwwskazań do uprawnia go.  Jest to bardzo bezpieczna forma aktywności i coraz częściej uprawiana.

Na cokolwiek się zdecydujesz będzie to z korzyścią dla Ciebie 😉



Do úzdrzeni






stycznia 06, 2020

Moje minimum na początek roku cz. I - ODŻYWIANIE

Moje minimum na początek roku cz. I - ODŻYWIANIE

POSTANOWIENIA NOWOROCZNE


Nowy rok - nowa ja! Stare, banalne powiedzenie. Wstajemy z kanapy żeby biegać, rozpoczynamy diety, chcemy być fit, chcemy mieć formę od teraz zaraz już! Tak najlepiej. 

I po miesiącu zapał spada.  Bo ile można nie jeść tych słodyczy?? A pizza ze znajomymi?? Przecież mamy karnawał - imprezy, kolorowe drineczki...heloł... 💁

Rzymu nie zbudowano tak od razu, na raz ciach i jest. To i życia nie zmienisz o 180 stopni w jeden miesiąc. Co więc począć jeśli jeszcze odrobinka chęci pozostała?

Najlepsze efekty uzyskasz stawiając małe kroki. Step by step. 

W żadnej dziedzinie życia zmiana z dnia na dzień nie jest zdrowa. Trzeba przygotować organizm na zmiany jakiekolwiek by nie były.

Warto ustalić sobie swoje minimum na które nas stać. Każdy ma inne priorytety i istotne jest dopasowanie do obecnych oczekiwań i możliwości. Mama pracująca i zajmująca się dziećmi nie pobiegnie po pracy do siłowni tylko zajmie się najpierw dzieckiem/domem. I dla niej tym minimum będzie 15-30 minut machania hantlami w domu przed tv lub zumba z instruktorem z youtube. 

Odstawianie wszystkich słodyczy z dnia na dzień też się nie uda. No sorry ale nie. Po tygodniu stwierdzisz, że pierdo... tą dietę i wrócisz do ciasteczek.

Mierz siły na zamiary.
 
Pierwsza część "Moje minimum na początek roku" będzie o odżywianiu i podejściu do niego.

1. OGRANICZ CUKIER

Zacznę od największego wroga czyli cukru. Cukier, cukier, cukier.... morze cukru. Jest wszędzie i nie tylko w słodkościach. Ostatnio dowiedziałam się, że mój ulubiony ketchup ma największą zawartość cukru pośród innych ketchupów (kotlin). 🙊 Z tego powodu nie wyrzucę w panice ketchupu tylko poszukam zamiennika z lepszym składem.

I w ten sposób warto zacząć swoje zmiany tzn. sprawdzić skład produktu i poszukać lepszej jakości zamiennika. Kasia na swoim blogu/facebooku/instagramie ma sporo ikonografik z porównaniami produktów, owoców i warzyw. Zachęcam do przejrzenia, ułatwia życie. 😉

2. NIE OPYCHAJ SIĘ

Zrobiłam sobie miesięczny test bez mięsa i słodkości. Do mięsa nie ciągnęło mnie wcale ale do gorzkiej czekolady już tak. Wytrwałam, nie zjadłam. Na przyszłość jest to dla mnie znak, że organizm potrzebuje raz na jakiś czas słodkiego. Szczególnie przed miesiączką.😜 Nie będę biczować się za te kilka kostek czekolady. Ważne jest podejście do tematu. Zjedzenie paseczka czekolady a wsunięcie całej tabliczki to jest różnica. Każda kolejna czekolada/batonik/ciastko będzie smakowało tak samo. Nie warto dalej się opychać, smaku nie zmieni. 

Wiele osób do kawy musi mieć coś słodkiego. To tylko przyzwyczajenie, które też kiedyś miałam. Można to zmienić. Aby nauczyć się nowych nawyków mózg ludzki potrzebuje 21 dni. Po tym czasie powstają nowe połączenia neuronowe z nowymi wyuczonymi przyzwyczajeniami. Zapach kawy nie będzie już kojarzony z dawką cukru, którą zaraz zaserwujemy organizmowi.

3. PIJ WIĘCEJ WODY

Kolejne minimum, które możemy wprowadzić to picie więcej wody. Mam świetną aplikację na telefonie, która co godzinę dźwiękiem nalewania wody przypomina mi o wypiciu wody. Moja apka to BeWet ale jest ich sporo. Po wpisaniu wagi, wzrostu oraz codziennej aktywności oblicza Twoje zapotrzebowanie. Istnieje możliwość zaznaczenia odbytego treningu i określenia warunków atmosferycznych. Fajną opcją jest też dodawanie swoich napojów. 

4. SMOOTHIE WITAMINOWE

Częstym problemem jest urozmaicenie posiłków w warzywa i owoce. Super opcją są świeżo wyciskane soki. Korzystanie z sokowirówek wolnoobrotowych gwarantuje najlepsze dostarczenie witamin z warzyw i owoców. Trzymiesięczna kuracja sokowa potrafi obniżyć cholesterol. Znam przypadek gdzie taka terapia udała się bez dodatkowych leków. Ja obecnie robię sobie soki z marchwi, jabłek i selera naciowego. To połączenie ma wspomóc moje stawy.

marchew, jabłko, seler naciowy, zdrowy koktajl, smoothie


5. SZUKAJ PROSTYCH PRZEPISÓW

Nic bardziej mnie nie motywuje do zdrowszego jedzenia jak łatwy i prosty przepis. Serio. Jeżeli mam na co dzień robić coś co ma dziesięciopunktowy przepis to mi się zwyczajnie nie chce. Szukam czegoś dobrego ale również z prostym przepisem. Kocham placki, naleśniki, pancakes, racuchy. Są łatwe do przyrządzenia, można zrobić je na słodko i słono i nigdy się nie nudzą. Śniadaniowe owsiane placuszki są moim hitem. Zdrowe jedzenie nie musi być też mega drogie. Zamiast wybierać nasiona chia, które są dość drogie warto spojrzeć na nasze rodowite siemię lniane. 


Takie małe kroczki zaprowadzą Cię do czegoś większego. Chociaż jeden punkt wprowadzony w życie, który pozostanie u Ciebie jest już sukcesem. Buduj swój mały Rzym 😉 Powodzenia.



Do úzdrzeni

 
 
Photo by Gladys Aguayo on Unsplash



Copyright © Blogowanie przy Kawusi , Blogger